Słyszałam ciche, ciężkie kroki. Rany wciąż mnie piekły. Sznury wrzynały się w nadgarstki, prawie do żywego mięsa. Nie byłam w stanie stać. po prostu siedziałam, oparta o wilgotną, kamienną ścianę, ciężko dysząc. Nie mogłam zasnąć, bo bym się już nie obudziła. Walczyłam z dziką pokusą zamknięcia oczu. Moja czerwona apaszka związana była na czole, by długie włosy nie zasłaniały mi pola widzenia.
Kraty z cichym trzaskiem się otworzyły. Drgnęłam, ręce zadrżały, ale nie odezwałam się ani słowem. Milcząco obserwowałam potężnie zbudowanego faceta o krótkich, ciemnych włosach i ciemnych oczach. Koszulka opinała olbrzymie mięśnie. Miał też na sobie proste adidasy i szorty. Wyglądał na około trzydzieści lat. W dłoniach trzymał skrzyknę w której coś chrzęściło i stukało.
Metal.
Wiedziałam co to oznacza.
Moje dłonie wciąż były w krwi.
Przełknęłam ślinę.
Mężczyzna przykucnął przede mną, odkładając skrzyknę na bok. Gdyby tylko mi się udało przechwycić tą skrzyknę... Niestety, więzy mocno trzymały.
- Hm... Kto by pomyślał, że w takiej dziewczyneczce jest taka buntownicza żyłka?- rzekł z paskudnym uśmiechem.
Splunęłam mu pod nogi, piorunując go ostrym, rozzłoszczonym spojrzeniem. Facet zacmokał, uskoczywszy przed flegmą.
- Radzę ci oszczędzać siły, mała- rzekł.
Miałam ochotę wydrapać mu oczy tłuczkiem do mięsa. Nie chciałam się jednak miotać-tylko straciłabym siły, a przecież muszę jeszcze uciec.
- Nazywam się Mark i jestem opiekunem tego... hm, tej ziemi. Od Suchego Pustkowia przez Dolinę Kłów aż po Krainę Setki Jezior żądzę JA. A ty? Jak się nazywasz? Skąd pochodzisz?
Byłam rozdarta. Zastanawiałam się, czy nie posłużyć się jedną z fałszywych tożsamości, ale z drugiej strony... Uczono mnie, że imię jest niezwykle ważne. Jednak byłam dobrze wyszkolona, zabezpieczona, miałam parę asów w rękawie... Dlaczego nie zaryzykować?
- Agnes... Na-nazywam się... A-Agnes...-wydyszałam ochryple.
- Moi koledzy się już tobą zajęli. Nie było przyjemnie co?- spytał z udawanym współczuciem.
Zaklęłam szpetnie.
- Ale dlaczego tak ostro? Współpracuj, a wszystko będzie OK. Skąd pochodzisz, co, malutka?- zapytał.
- Agnes...-wycharczałam ze złością.
Mój rozmówca przewrócił oczami.
- Agnes. Skąd pochodzisz Agnes?- powtórzył, kładąc nacisk na moje prawdziwe imię.
Przynajmniej wymusiłam na nim to, żeby używał mojego imienia. To już coś.
- Z innej... e-epoki-i...- wydyszałam.
- KŁAMIESZ!!!- wrzasnął gwałtownie Mark.
Skuliłam się, drżąc i zaciskając powieki. Poczułam ostry ból na policzku. Skuliłam głowę.
- W-wcale nie... Ka-kazałeś... mi... odpowiedzieć... W-więc... o-odpowiadam-am...-wycharczałam, plując krwią.
- KŁAMIESZ!... NIE... ISTNIEJE... INNA... EPOKA!... TY... PODŁA... SZUMOWINO.... PRZESTAŃ... ŁŻEĆ!!! JESTEŚ... TAJNYM... SZPIEGIEM... PRAWDA?! PRAWDA?!
Po każdym ciosie następował cios. Z oczu ciekły mi łzy, z nosa i usta kapała krew. Z trudem łapałam powietrze, ponieważ przed oczami widziałam czerwono-czarne plamy. Miałam ochotę skulić się w kącie i, płacząc, wszystko mu powiedzieć. Ale z drugiej strony... Musiałam walczyć. Kłamać. Bronić się. Myśleć. Kierować się zmysłami. Tylko dzięki temu, byłam w stanie przetrwać.
Widziałam jak wbiegając inni ludzie. Łapią mężczyznę i wyciągają go, a potem zatrzaskują kraty z głośnym trzaskiem. Kuląc się, szlochając i krwawiąc, starałam się za wszelką cenę nie stracić przytomności.
Stawka była za duża. Walka, walka, walka... Nie mogłam się poddawać! Musiałam się im postawić! Byłam potężna i ważna. Ten projekt musiał się udać. Pracowałam dla bardzo ważnych, bogatych osób (czytaj: snobów), którzy więzili moją rodzinę. Jeśli... Jeśli TEGO nie zrobię... T-to moja rodzina... Oni... Oni... Wszyscy...
Czerń
--------------------------------------------------------
To był pierwszy rozdział. Mam nadzieję, że wam się podobał. Jest, póki co, trochę mętnie, brutalnie, ale to się rozjaśni (mam taką nadzieję). Był trochę krótki, wiem, ale nie byłam w stanie nijak tego przedłużyć, a wlec na siłę rozdział, to głupio.
Pozdrawiam.
PS: Za niedługo kolejne rozdziały "Herosów"!
Ciekawy, genialny rozdział. Bardzo intrygujący, ale jeszcze trochę tego nie rozumiem.
OdpowiedzUsuńWięc Agnes jednak jest szpiegiem?
Ciekawe czy mówiła prawdę o tej innej epoce.
Ale myślałam, że będą smoki, a wcale nie było :(
Mam nadzieję, że w następnym będą :D
Pozdrawiam i życzę weny
Smoki będą dopiero w następnym rozdziale...
UsuńTwoje pytania pozostawię bez odpowiedzi- wszystko będzie już wkrótce :)
Niedługo kolejny rozdział z "Ery Smoka"
Pozdrawiam
Czekam na ciąg dalszy, ale jestem w górach, więc więcej ode mnie nie wyciągniesz XD.
OdpowiedzUsuńPadam z nóg.
Okej
Spoko :)
UsuńPowodzenia