czwartek, 9 lipca 2015

Z serii "Herosi" - opowiadanie XXXII - WESOŁO, RADOŚNIE, FAJNIE...

*Nessie*
Po krótkiej kłótni z Jasonem trwającą ledwo tydzień, wreszcie odetchnęłam. Po pewnym czasie ludzie skapnęli się, że ja i Jack... No. Percy przyjął to z humorem, rzucając sucharami niczym wystrzałami z karabinu, a ja udawałam, że mnie bawi. Leon był zajęty Kalipso, a dowiedział się o tym wczoraj. Był zaskoczony i zaczął żartować (no po prostu Percy Numer Dwa!). Jakby się zmówili... Jason był (i jest) wciąż z tego niezadowolony, ale Piper go ogarnia. Jej argumenty są całkiem trafne i w sumie prawdziwe:
-Zostaw, oni są dorośli.
-To ich sprawa.
-A ty ze mną chodziłeś, gdy byłeś w jej wieku!
-Nie kontroluj jej, bo ci się zbuntuje.
A czasami i używała czaromowy. W końcu Jason się poddał, no i ostatecznie spędzał więcej czasu z Piper, co wydawało się korzystne. Syn Zeusa wraz ze swoją dziewczyną wyjeżdżali za osiem dni do Rzymu.
Poznałam lepiej Percy'ego i okazał się dla mnie całkiem miły.
A poza tym Hazel i Frank wyjechali. Byliśmy naprawdę niepocieszeni...
A Thalia przyjedzie już pojutrze! Wytłumaczyliśmy jej całą sytuację, ale ona się uparła i chce przyjechać.
No i Sharnon. Była mi najbliższa. To ona uratowała mi parę razy życie na tej Wyspie. Nie ma dnia, w którym byśmy się nie widziały i nie gadały tych naszych babskich ploteczek typu: "Strzelałaś już z broni palnej?", "Wolisz sztylety czy miecze?", "Co sądzisz  o karate?" lub "Biegasz na długie, czy krótkie dystanse?". Jej sarkastyczne uwagi, złośliwy uśmieszek i zjadliwy ton głosu kojarzą mi się z tamtymi dobrymi, starymi czasami... Wyzywałyśmy się, szarpałyśmy i darłyśmy się na siebie. Można by pomyśleć, że się nienawidzimy. Na wiadomość, że jestem z Jackiem powiedziała tylko:
- No, Jacob mówił, że laski na niego lecą.
- Ale ja na niego nie leciałam! - syknęłam.
- Wiem - burknęła - Bo ty nie jesteś laską, tylko wojowniczką. Takie, no wiesz... Jestę Wojownikę, łapiesz?
Uśmiechnęłam się.
- Jesteś ruda.
- A ty gruba. O, widzisz? Nawet mi się zrymowało. Gruba-ruda. Ha, ha.
A Jack?
No cóż... Byliśmy ze sobą już trzy tygodnie. Traktował mnie delikatni i z wyczuciem. Bywał porywczy i namiętny, ale i romantyczny oraz łagodny. Nie obcałowywał mnie i nie obściskiwał mnie przy każdej okazji. Wystarczyło nam same przebywanie w swoim towarzystwie. A najchętniej wspólnie... walczyliśmy. Rano wstawaliśmy, spotykaliśmy się, drobny pocałunek na dzień dobry i trening. Zadrapania i otarcia jak najbardziej wskazane. Wyciskaliśmy z siebie siódme poty. A popołudniami włóczyliśmy się po lesie, Jack przekonywał mnie do wody, a ja czasem razem z nim latałam nad ulicami Long Island.
A do tego... Może to zabrzmi wrednie... Widok wściekłych z zazdrości córek Afrodyty był bezcenny. Jack nie raz wołał za nimi, mrugając "złość piękności szkodzi!", a te pieniły się z dzikiej złości.
Ogółem wszystko było pięknie, słodko i cudownie. Każdy był ze sobą. Wypoczywaliśmy. Walczyliśmy. Całowaliśmy się. Dokuczaliśmy tym od Afrodyty. Lataliśmy. Odkrywaliśmy nowe tereny, wygrywaliśmy w walce o sztandar.
Wakacje, miłość i walka kwitły.
Wypoczywaliśmy.
Na Zeusa, jaka ja byłam głupia! Gdybym tylko wiedziała, jak to się wszystko skończy...
-------------------------------------------------------
Dzisiaj tak krótko, tylko tak dla ogarnięcia. Przedstawiłam całą sytuację oczami Ness. Jest, jakby nie patrzeć kluczową bohaterką. To ostatni taki mdławy rozdział, obiecuję. Potem będzie tylko... mroczniej.
Wyczekujcie "Ery smoka!" :)
Pozdrawiam gorąco!


4 komentarze:

  1. CUDOWNY rozdział!!!!!!!!!!!!!!!
    Ja bardzo lubię takie ,,mdłe" rozdziały. Są najlepsze!!!!!!!
    I przepraszam, że przez jakiś czas nie komentowałam. Brak internetu :(
    Szkoda, że te słodkie rozdziały się już kończą.
    Tylko boję się co będzie tym ,,mroczniej". Ale jakaś akcja musi być :|
    ,,Jak to się skończy"? Nie załamuj mnie, już się boję co będzie w następnych rozdziałach.
    Ery smoka też już się nie mogę doczekać. Też jest wspaniała!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spoko, brak neta jest zrozumiały...
      Wiesz, to nie miał być blog o miłostkach i tak dalej. To blog o akcji, walce, fantasy. Mogę wbić kilka scenek miłosnych, ale bez przesady.
      Poza tym tytuł obowiązuje :)

      Usuń
  2. Jej! Mdło!
    Tek, zdecydowanie jestem bardziej jak ty (tyle że ja być amazonka). Tylko błagam, nie zatop tego shipu! Zbyt ich polubiłam...
    Rozdział był pisany pobierznie, raczej tak, aby podsumować całość, ale czasami się takie przydają by pokazać:
    zobaczcie, jak im jest słodko i dobrze, czy naprawdę to widzicie? Jak bardzo są szczęśliwi, znaleźli swoją prawdziwą miłość? Otóż mam zamiar to rozwalić.
    BUAHAHAHA!
    Dobra, kończę.
    Okej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta, amazonki też są spoko :)
      Nie przepadam za pisaniem takich rozdziałów, ale czasem trzeba napisać coś takiego podsumowującego, rozumiesz to chyba.
      Pozdrawiam, następna Era Smoka :)

      Usuń